4 listopada 2009

Maqama - Maqamat


Członkowie warszawskiej Maqamy nie poddali się modzie na muzykę łatwą i przyjemną – słychać to już od pierwszych dźwięków ich debiutu. Transowe gitarowe pasaże i skomplikowane partie bębnów, akcentujący, nadający wszystkiemu głębi bas – w tym klimacie utrzymany jest cały materiał. Elementy psychodelii wprowadzają pojawiające się w niektórych utworach instrumenty ludowe: arabska lutnia oud czy lira korbowa. Ta druga pod koniec świetnego, motorycznego „Uciekaj” wprowadza atmosferę przywodzącą na myśl drugą płytę Neumy, z którą w czasie, gdy nagrano „Weather” grał Tomasz Krzemiński, basista Maqamy.

Nad płytą unosi się duch podań bliskowschodnich – za równo średniowiecznych („maqama” jest arabskim gatunkiem literackim, rodzajem poematu łotrzykowskiego, który silnie rozwinął się w renesansowej Hiszpanii pod nazwą novela picaresca), jak i tych Lovecraftowskich, pióra Abdula Alhazreda.

Choć z początku teksty autorstwa Kamila Haidara mogą wydawać się odrobinę banalne, nabierają głębi po osadzeniu ich w konkretnym kontekście: płytę dedykowano Nojoud Mohammed Ali z Jemenu – ośmioletniej dziewczynce, wydanej przez rodziców za mąż za trzydziestolatka, który bił ją i zmuszał do kontaktów seksualnych. Mohammad Ali Al-Ahdal zgodził się na ślub córki z Faezem Alim Thameurem po wielokrotnych groźbach z jego strony (wcześniej najstarsza córka Al.-Ahdala została porwana i zmuszona do wyjścia za swego oprawcę.) Nojoud uciekła od Thameura. Po tym, jak rodzina nie chciała jej pomóc, sama poszła do sądu. Małżeństwo zostało anulowane w kwietniu ubiegłego roku.

Szerzej o sprawie Nojoud

Singlowe "Kartki na wietrze"